sobota, 3 listopada 2012

Nie oceniaj książki po okładce.

   
     Wiele ludzi ocenia ten, jakże zacny, boys band (1D) nie trafnie. Kiedy ich widzą, nie kiedy pierwszy raz, od razu myślą:"O jakie rureczki. Pewnie to pedały", albo: "Jakie wdzianka, już ich nie lubię."
      Szczerze? Pewnego dnia oglądałam telewizje. Właśnie leciał odcinek iCarly. Nie widziałam go wcześniej, to też normalnym było, że się zaciekawiłam. Lubiłam ten program. Nadal lubię. Bo dlaczego nie? Coś w tym złego? No właśnie, nie. Nigdy bym nie przypuściła, że jakaś głupia bajka, może tak diametralnie zmienić moje życie. pewnie już się domyślacie-był to odcinek iCarly, w którym występowało One Direction. W ogóle się nimi nie zaciekawiłam. Nie obchodził mnie jakiś tam zespolik, który prawdopodobnie w ogóle nie istniał. Dlaczego? Przecież iCarly to zmyślony program. Nie muszą zapraszać do siebie prawdziwych gwiazd. Przecież mogą je sobie wymyślić. A tak po za tym, Harry wydawał mi się strasznym, że tak powiem, burakiem. :/
     I kto by pomyślał, że sprawy potoczą się tak, abym trafiła na tego bloga. Żebym posłuchała jeszcze raz WMYB. Żebym zakochała się w uśmiechu Hazzy, mimice twarzy Zayna, oczach Nialla, poczuciu chumoru Lou i włosach Liama? Nikt.

     Po co to piszę? Żeby przypomnieć wam jedną, bardzo zacną, życiową prawdę, a mianowicie "Nie oceniaj książki po okładce" . Chce, żebyście sobie to zapamiętali, gdyż jest to bardzo ważne. Inny przykład? jakiś nie związany z 1D? Proszę bardzo!
     W czwartej klasie nie lubiłam Ady. Kim jest ta zacna dziewoja? Ada, to jedna z moich BFF. No właśnie, ale w czwartej klasie tak nie było. Ona, zawsze w centrum uwagi, ładna, wszyscy ją lubili i lubią. Miała bardzo dużo koleżanek, a ja? Ja miałam i mam moją Linkę. Jesteśmy nierozłączne od pierwszej klasy podstawówki. Miałam tylko ją, ponieważ zawsze bałam się zagadać. Myślę, że w końcu się przełamałam, ale jakiś wstręt do obcych ludzi mam do teraz. Nie mówię, że was nie lubię, bo was kocham, ale na żywo wątpię, czy w ogóle bym do was podeszła. Takie życie... Ale wracając do sedna sprawy. Teraz jesteśmy nie rozłączne. Myślałam, że to zakochana w sobie dziewczyna, dla której liczy się tylko własny tyłek. Myliłam się.
     I co? Wystarczy przykładów? Mam nadzieję, bo nie chce już was zanudzać :)
A teraz...





Dzisiejszym pytaniem, do którego odpowiedzią możecie się podzielić w komentarzu, bądź zachować dla siebie, będzie oklepany motyw z fejsa. Chcę tylko, żebyście poważnie się zastanowiły nad odpowiedzią i wybrały tą czynność, którą rzeczywiście byście wykonały. Szczerze? Ja bym poprosiła o autograf :)



9 komentarzy:

  1. Zgadzam cię z Tobą :) A co do pytania.. To nie wiem Xd Chyba też poprosiłabym o autograf. Nie jestem wielką fanką Biebsa, niekiedy ma fajne piosenki i tyle, ale do mnie jest spoko:) Więc poprosiłabym go o autograf a dalej to nie wiem co :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super blog. Masz rację, nie powinniśmy oceniać książki po okładce. Też miałam prawie tak jak ty jak pierwszy raz zobaczyłam i usłyszałam 1D. Jeśli chodzi o pytanie: Co bym zrobiła gdyby Justin Bieber zapukał do moich drzwi? Cóż, nie przepadam za nim ale pewnie też poprosiłabym go o autograf.
    PS Zapraszam do mnie http://narryloveforever.blogspot.com/
    Jest tam opowiadanie o 1D i nie tylko. Pozdrawiam, ściskam i całuję/ NarryLoveForever

    OdpowiedzUsuń
  3. Niezbyt interesuję się tym zespołem. Ale podoba mi się ich jedna piosenka - Live While We're Young

    Fajnie piszesz na blogu :)

    A co do Justina Bieber'a? Nie wierzę, żeby przyszedł do mojego domu. Również nie interesuje mnie jego twórczość. Jestem tolerancyjna i nie nabijam się z kogoś, bo inni tak robią. Może trochę irytują mnie jego piosenki, ale nie jest napisane, że muszą mi się podobać, co nie?

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie

    www.urok-anabeth.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam podobnie co do JB, ale wiesz... nie mam jeszcze od nikogo autografu, oprócz osób z klasy XD, więc jakiś by się przydał ;D

      Usuń
  4. Masz rację. Ja też uważam że szata nie czyni człowieka.
    Co by zrobiła? Hmm to oczywiste! :D
    Śmiałabym się jak głupia wskazując na niego póki by nie pomyślał(zgodnie z prawdą) że jestem psychiczna xD I by sobie wtedy poszedł a ja nadal bym się śmiała

    OdpowiedzUsuń
  5. zgadzam się :D wiele osób krzywi się na to jak słyszą że jestem fanką One Direction. Strasznie mnie to wkurza, gdyż często nawet nie znają choć jednej ich piosenki, a wyzywają ich od beztalenci. Beztalencie? Nie znam nikogo kto zaśpiewa tak czysto jak Harry w Gotta Be You, albo jak Zayn w More Than This. Więc popieram. :)

    http://they-don-t-know-about-us.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Zgadzam się z Tobą we wszystkim, co napisałaś w notce. Wstyd się przyznać, ale ja zanim stałam się Directionerką, mówiłam że Harry jest pedałem (fuuj, wstydzę się, że to napisałam x D) dlatego, że lubi różowy kolor ; D Moja przyjaciółka Madzia ich nie lubi i mówi, że to geje. Namawia nawet Gabrysię, żeby to samo mówiła. Nieraz jej się to udało. Wtedy się fochałam na nich, one to traktowały jak żarty, ale mnie to bolało. Oni są moim całym życiem, a one się z tego wyśmiewają...
    Nienawidzę Justina Biebera z całego serca, więc dałabym mu po mordzie i zamknęła mu drzwi przed nosem x D A moja siostra by mnie za to zabiła, bo ona jest jego fanką i czasem się zastanawiam, czy nie lubi go czasem bardziej od 1D ; D

    OdpowiedzUsuń
  7. Widzę, że Ty też pokochałaś 1D przez bloga z opowiadaniem! Tak jak ja! :D
    A co do Justina to nie wiem... On nigdy nie zapukałby do moich drzwi xD

    OdpowiedzUsuń